25.01.10 Tańce, hulanki, swawole

Biesiada gruzińska

Jedzą, piją, lulki palą,
Tańce, hulanki, swawole;
Ledwie karczy nie rozwalą,
Dalej w koło hejże, hola!*

Mam wrażenie jakbym cofnęła się w czasy wielkich biesiad, które opisywał Mickiewicz, czy Sienkiewicz.
Te przemowy, te toasty, te braterskie uściski, wino pite prosto z glinianych dzbanuszków lub bawolich rogów, tradycyjne tańce, gra na gitarze, ballady, pieśni, chóralne śpiewy przy stole..sałaty, mięsiwa, dzbany wina ...donoszą i donoszą ...tylko wielkiego prosiaka z rusztu brakuje
p.s pewnie w menu nie mają:)

Tymczasem to XXI wiek, a przy stole siedzą sami 20-30 latkowie...

Sama wyżerka aż tak nie dziwi, w końcu i my Polacy, potrafimy pojeść i popić. Co jednak wspaniałe, to niezwykła muzykalność Gruzińskiego narodu. Prawie kazdy ma jakiś ukryty talent. Ten zagra na gitarze, ten na harmonii, tamtem zatańczy jakąś prawie baletową figurę, inni grupą zaśpiewają pieśń na kilka głosów...niezwykłe...i tacy niepozorni. Wczoraj przyszedł jeden taki, czerwony na twarzy, trochę przepity i tak siedzi zmęczony...a gdy pan DJ-grubasek puścił coś z tradycyjnej gruzińskiej muzyki (youtube link)
ten wyskoczył i zaczął wyczyniać niezwykłe rzeczy na parkiecie. Dołączyło kilka osób i nagle cała sala ożyła.

    Jeżeli cżłowiek jest choć odrobinę wrażliwy na piękno zauważy, iż gruzinski taniec tradycyjny opowiada zawsze jakąś historię. O walce, śmierci, strachu, o zauroczeniu, miłości i braterstwie.Figury, które wykonują tańcerze są niezwykle ekspresyjne, tancerze są jednocześnie aktorami i tworzą niezwykły spektakl.
     Mimo, iż taniec ten ma stare korzenie, wiele scen które przedstawia można wciąż odnieść do dzisiejszych czasów. Gruzini mianowicie nie ulegli jeszcze całkowice wpływom zachodu. Braterska niezniszczalna przyjażń, przywiązanie do rodziny, miłość do ojczyzny i wielka duma z bycia Gruzinem...są ciągle aktualne.



* A. Mickiewicz, Pani Twardowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz