11.01.10 robbery

4.00 w nocy. Budzę się. Ktoś wali jakimś ciężkim narzędziem w szybę pięknego BMW stojącego na podwórzu. Huk i trzask, alarm się włącza. Wali dalej, trwa to dobre 10 minut
(albo dla mnie trwa to tak długo, bo ogarnia mnie strach…) .Szpera prawdopodobnie w aucie, alarm pika cicho, widocznie wandale wyrwali jakieś kable. Boję się podejść do okna, bo jeszcze mnie dojrzy, więc siedzę cicho pod kołderką…trwa to wieki, dalej szpera…kilka minut ciszy. Nagle zaczyna się zamieszanie: policjanty, wypełzają wszyscy sąsiedzi popatrzeć co się stało. ( Ha, więc nie tylko ja cicho siedziałam pod kołderką trzęsąc portkami !) A jacy wygadani teraz, ha! Oglądają, debatują, radzą….

Srebrne BMW podobno radnego…ktoś go widać nie lubi..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz