Walentynki w LO



Liceum Prywatne w Rustawi i walentynkowe zajęcia pt.
 "Love is all around"






posłuchaj jak śpiewamy:)

Dzisiejsze zajęcia miałam ze starszą młodzieżą- ok 14 letnią i było świetnie. Młodzi, bystrzy, ambitni, przebojowi i niezwykle życzliwie nastawieni. Byli tak zachwyceni zajęciami, że chcą spotykać się dwa razy w tygodniu. Bardzo chętnie, gdyż od siedzenia samotnie w mieszkaniu naprawdę zaczynam gnuśnieć i popadać w apatię. Jak niewiele człowiekowi potrzeba by poprawić humor- trochę aprobaty i uwagi ze strony innych
i już.

Nawet nie wiedziałam, że tak dobrze to pójdzie i że zostanę takim młodziezowym autorytetem...hm, sęk w tym chyba iż ja z góry zakładam, że młodzież, a już szczególnie licealna, to ludzie inteligentni, na poziomie i można o wszystkim z nimi porozmawiać. No, prawie o wszystkim- pewnych tematów tabu boję się poruszać...bardziej ze względu na Panią Dyrektor, rodziców i innych którzy mogliby zarzucić mi zbytni liberalizm i próbę łamanie tutejszych obyczajów...troszkę już tu jestem i wiem o czym mówię. Poczekam bynajmiej jeszcze i zobaczymy..

Miło pobyć wśród młodych ludzi. Taka świeżość, wiara i pozytywne nastawienie działają na mnie budująco.
Pisali na przykład o tym czym dla nich jest miłość, ...power, happiness, energy, you can fly...itp...fajnie przypomnieć sobie taką definicję czasami, gdy człowiek zaczyna już dochodzic do punktu, gdzie miłość oznacza: przywiązanie, tolerancję , akceptację, poświęcenie ...Chciałam nawet coś wtrącić do tej idealistycznej młodzieńczej wizji...coś o tym, iż nie zawsze tak piknie to wygląda, że jest wiele "but", ostatecznie jednak pomyślałam sobie...lepiej się zamknę.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz